Nimrod, prawnuk Noego, wnuk Chama i syn Kusza. Abraham, praojciec Izraelitów, Edomitów i Arabów. To samo nocne niebo, z którego królewscy astrologowie wyczytali, że nowonarodzone dziecko stanie się potężnym przywódcą, stało się drogowskazem w jego poszukiwaniu prawdy, która do dzisiaj stanowi światło w życiu wiernych na skrzyżowaniu wielu religii. W Şanlıurfie jest historia.

Region na każdym kroku opowiada o sile, cierpliwości, wierze w siebie i swoją moc i intuicję. To też historia konfliktu. Starcia, z którego nie zawsze ten silniejszy wychodzi obronną ręką. Bo sekret do wolnego życia w prawdzie tkwi w umiejętności wysłuchania samego siebie i tego co szepcze do nas świat. 

Powietrze w Şanlıurfie jest siwe, od dymu z buchających ogniem piecy, rozpalone bliskowschodnim słońcem, wciąga jak ruchome wydmy i wlewa się w umysł jak słodki napój posypany pistacjowym pyłem. 

To samo niebo, pod którym zasypiał Nimrod, budowniczy „wieży sięgającej nieba”, który wypowiedział Bogu otwartą wojnę, to samo niebo spowijało świat, kiedy gazela karmiła w jaskini nowo narodzonego Abrahama. 

Przykryłyśmy się tym samym niebem w ostatnią noc przed dalszą podróżą. Miękka ciemność i szepty gwiazd oblepiły nasze ciała. Kołysałyśmy się w krainie sennych wizji, zatapiając się w scenariuszach naszej podświadomości. O zabytkach i legendach Şanlıurfy możecie dowiedzieć się wszystkiego z sieci i z przewodników. Tutaj zostawiam Wam mistyczną kroplę myśli z jeziora świętych karpii, skrawki wspomnień, moje uczucia ubrane w słowa i niebo, w którym odbijają sie dzieje świata. 

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *