Czy wy też intuicyjnie zawsze poszukujecie ognia? Wtedy, kiedy zimno? Wtedy, kiedy można w niego patrzeć, a mimo że wzrok wydaje się nieobecny, to w umyśle rozgrywa się spektakularny taniec płomieni zmysłów? Czy ogień otwiera waszą duszę? Na rozmowę z drugim człowiekiem. Na odczuwanie. Na tę symboliczną odwilż skostniałych kończyn, które pod wpływem ciepła znowu odgrywają swoją ludzką choreografię. Gdzie w tym wszystkim ogień soby?

Soba, czyli piec grzewczy, w którym pali się drewnem, to w Turcji obiekt o szczególnym znaczeniu strategicznym. Centrum dyskusyjne, centrum kulinarne, na sobie zagotujesz çay, upieczesz börek, ogrzejesz mieszkanie, przy sobie poznasz nowych ludzi tak jak Ty poszukujących ciepła i lgnących do miękkich dźwięków płomieni. Czasem ogień sieje zniszczenie. Czasem przynosi ratunek i życie.

Alchemicy z pomocą ognia szukali swojej drogi do złota. Czym jest w sufizmie? Mistyczną inicjacją, kiedy Sufi porzuca ego, najniższą formę egzystencji. Przemienia kamienne serce w złoto na drodze zjednoczenia się z Bogiem. Poddaje się alchemii miłości, a w ogniu miłości jego dusza staje się najszlachetniejszą z form, tak jak złoto.

W Mardin, w jednej z zaprzyjaźnionych kawiarenek, soba stanowiła centrum wystroju wnętrza, a jej poranne rozpalenie przez właścicielkę, było niemal medytacyjnym rytuałem, którego obserwacja przynosiła niezmierzony relaks. Raz usiadłam trochę za blisko i roztopiłam kawałek podeszwy w bucie. Poczułam dopiero kiedy w stopę uderzyła fala niepokojącego gorąca. Incydent zostawił wspomnienie w postaci nieregularnej powierzchni w wystającej części podeszwy. Lubię ją. Przypomina mi o tym, że czasem ten ogień ryzyka może nas uformować w coś poza schematem. Coś dziwnego, z pozoru nie pasującego, ale czyniącego nas absolutnie wyjątkowymi w zestawieniu z przewidywalną produkcją masową. Postanowiłam nie oddawać buta do szewca. Postanowiłam nigdy nie gasić płomienia

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *