Ból związany z utratą czegoś cennego – szczęścia lub bogactwa materialnego – może z czasem zostać zapomniany. Ale stracone szanse nigdy nas nie opuszczają i za każdym razem, gdy wracają, by nas prześladować, odczuwamy ból. A może prześladuje nas ta dokuczliwa myśl, że sprawy mogły potoczyć się inaczej. Bo bez tej myśli zrzucilibyśmy to na los i zaakceptowalibyśmy. Sabahattin Ali – „Madonna w futrze.”

Co łączy anatolijskie Alcatraz, jednego z czołowych realistów współczesnej literatury tureckiej i Synopę?

Miasto, które dało światu największego z cyników, Diogenesa. Miasto sprawiedliwości. Miasto gdzie niepotrzebna jest sygnalizacja świetlna. Miasto gdzie, tak jak opowiadał mi @adizdaroglu normą jest równouprawnienie, a kobiety uczestniczą w każdym segmencie życia publicznego na równi z mężczyznami. Miasto, które słynie z więzienia, za którego murami wyroki odsiadywała elita intelektualna współczesnej Turcji. Zbudowane zostało już w XIII w. po przejęciu Synopy przez dynastię Seldżuków.

Po koncercie Bülenta Ortaçgila idziemy z @adizdaroglu na spacer. Opowiada mi o duchach przeszłości Synopy. Mijamy ulicę Sabahattina Alego. Poznaję historię człowieka słowa, który kilkukrotnie zostaje skazany za swoje lewicowe poglądy i krytykę rządów Mustafy Kemala Atatürka. Jedną ze swoich kar w latach 30 XX w. odbywał właśnie w więzieniu w Synopie, gdzie został przeniesiony z Konyi. W końcu decyduje się opuścić kraj szukając wytchnienia od politycznych prześladowań. Ginie z rąk agenta tureckich służb specjalnych przy próbie przekroczenia granicy turecko-bułgarskiej.

Wielokrotnie w więziennych wspomnieniach odwoływał się do tortury jaką jest świadomość morza tuż obok, prawie na wyciągnięcie ręki, jeśli ta umiałaby przenikać przez mury. Czy wykorzystał swoje wszystkie życiowe szanse, czy odszedł z bolesną myślą tych niewykorzystanych? Myślę, że ludzie którzy z odwagą korzystają ze swojego głosu, mimo lęku idą dalej. Z tej drogi nie ma już odwrotu. Myślę, że każda rewolucja zostawia po sobie ofiary, a ojciec tej tureckiej rewolucji mimo niesłabnącej potęgi złamał też wiele żyć. Czy to znaczy, że był złym przywódcą? Myślę, że był najlepszym jakim potrafił być w tamtym momencie historii.

A Synopa… trwa sobie dalej, ze śpiewem wiatru w uszach, szeptem poezji między więziennymi murami, klifami wbijającymi się groźne wody Morza Czarnego i krystalicznie czystymi oczami mieszkańców najszczęśliwszego miasta w Turcji.

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *