15 grudnia. Nasz pierwszy wieczór w Hiçhane tej zimy. Kulminacyjne dni tegorocznych obchodów Şeb-i Arus. Moja przyjaciółka rozgląda się nieśmiało. Prawie przykleiłyśmy się do soby (pieca grzewczego). Temperatury w Konyi nie rozpieszczają. Główna sala powoli wypełnia się ludźmi. Niedługo kolejny koncert. Jakie tajemnice odkryjemy tym razem i kim są Lazowie?

– O zobacz idzie Macithan.

– Kto? – Goryana oszołomiona dopytała ziewająco. Obie miałyśmy za sobą nieprzespaną noc w podróży.

– Znajomy Mustafy. Muzyk z Rize. Pisałam do niego. Myślałam, że jak wybiorę się w tamtą stronę, to będę mogła się u niego zatrzymać. Ale okazało się, że był akurat w Stambule. Gadaliśmy o tym, że pewnie najprędzej spotkamy się tutaj.

Pomachałam do niego wesoło i po chwili już zapoznawałyśmy się z kolejnym nowym znajomym. Wyróżniał się z tego ekscentrycznego tłumu. Spokojnie spoglądał na nas spod gęstych ciemnych brwi oczami w kolorze orzecha laskowego. Uśmiechał się ciepło. Ubrany skromnie. Jego miękki głos o barwie morskiego wiatru odbijającego się od pni drzew roztaczał dookoła niego bezpieczną aurę.

– Jakie korzenie ma twoja rodzina? – zaczęłam dopytywać w miarę rozwoju naszej rozmowy.

– Jestem Lazem.

Lazowie to grupa etniczna pochodzenia południowokaukaskiego. Rdzenni mieszkańcy historycznej Lazyki, leżącej we wschodziej części tureckiego wybrzeża Morza Czarnego i częściowo gruzińskiej Adżarii. Obecni w tym regionie od tysięcy lat. Mówią po lazyjsku, który w niczym nie przypomina tureckiego i staje się coraz bardziej narażony na ryzyko zapomnienia. W Turcji dzisiaj żyje około miliona Lazów. Ale to tylko szacunki. Nie ma oficjalnych danych na ten temat.

Macithan nie powiedział do nas nic po lazyjsku. Ale za to dwa wieczory później zagrał koncert przy akompaniamencie neya, skrzypiec i blasku świec. Nieobecna zawisłam między dźwiękami chłonąc je każdym centymetrem siebie. Nie musiał nic mówić po lazyjsku. Opowiedział o swoim ludzie między wierszami, każdym gestem i nutami ułożonymi w melodię. Był historią. Opowiadał sobą.

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *